Krzysztof Włodarczy

Osiągnięcia

Galeria

Linki

"Diablo" zapowiadał, że w sobotnią noc zwycięży dla swojej mamy Bożeny oraz narzeczonej Gosi. Obie panie były przy ringu i obie miały łzy w oczach, kiedy sędzia ogłosił, że nowym mistrzem świata jest Steve Cunningham (31 l.).

26-letni Krzysztof Włodarczyk zapowiadał, że nie popełni błędów z poprzedniej walki z Cunninghamem, kiedy polował na jeden potężny cios, zamiast boksować. Niestety, przez 12 rund walczył jeszcze gorzej. O werdykt 112:116, 112:115 i 114:114 może mieć pretensje tylko do siebie.

Zdenerwowana mama

- Nie mogę rozmawiać, taka jestem zdenerwowana - powiedziała reporterom "Super Expressu" Bożena Włodarczyk tuż przed walką. - Mam nadzieję, że sprawi mi piękny prezent na Dzień Matki.

Przez 12 rund mama boksera z całej siły zaciskała kciuki. Podobnie jak nerwowo chodząca wokół ringu narzeczona Włodarczyka, Małgorzata Babilońska.

- Wal go, Krzysiek, wal! - krzyczała w rzadkich chwilach, kiedy to Polak miał inicjatywę. Przez większą część walki stała jednak cicho, nawet nie patrzyła na ring, nerwowo zaciskając ręce. Podobnie walkę w Spodku śledziło blisko 7 tysięcy kibiców.

- Nie mogłam na to patrzeć - przyznaje Gosia. - Widziałam, że Krzysiek sobie nie radzi.

Żołnierz wykonał zadanie

Niestety, dobrze widzieli to także sędziowie. Steve Cunningham, który przez 12 rund stosował może niezbyt widowiskową, ale skuteczną taktykę, po ostatnim gongu był pewny siebie. Trzymał ręce w górze i dziękował trenerom. Tymczasem Włodarczyk nerwowo chodził po ringu. W pewnym momencie podszedł w stronę matki i narzeczonej, które miały łzy w oczach. Spojrzał na nie smutnym wzrokiem i zrobił minę, jakby chciał powiedzieć: przepraszam, nie dałem rady.

Kiedy sędziowie ogłosili werdykt, nie było zaskoczenia. Smutny "Diablo" przeprosił kibiców i rodzinę za słabą postawę.

- Przespałem pierwsze rundy, przegrałem na własną prośbę - przyznał. - Bardzo chciałem wygrać dla mamy i Gosi, ale się nie udało. Rywal wsadził mi palec w oko, przez dwie rundy widziałem jak przez mgłę.

"Diablo" po pojedynku trafił do szpitala z uszkodzonym prawym okiem i urazem nerki. Dostał zastrzyki w oko i jutro w Warszawie czekają go kolejne zabiegi.

Liroy (36 l.), raper Remis byłby przegięciem

- Nie ma co się oszukiwać. "Diablo" przespał pięć rund i to zaważyło na werdykcie. Zabrakło wielu rzeczy, ale wydaje mi się, że Amerykanin też miał sporo szczęścia. Krzysiek miał okazję, aby zakończyć walkę przed czasem, ale nie potrafił tego wykorzystać. Cunningham wygrał zasłużenie i tym razem nie można było mu zrobić żadnego numeru. Nawet remis byłby przegięciem.

Daniel Olbrychski (62 l.), aktor Diablo nie miał sposobu

- Krzysiek nie może mieć pretensji do sędziów. Na pewno nie wygrał tej walki, bo Cunningham w każdej rundzie coś wyrwał. Włodarczyk nie mógł znaleźć na Amerykanina żadnego sposobu, nie potrafił sobie poradzić z jego dobrą taktyką. A "Diablo" zupełnie sobie nie radził w klinczach. Niestety, wyglądało to tak, jakby Polak nie chciał, albo nie potrafił boksować w półdystansie.

Andrzej Gmitruk (56 l.), trener Był przemęczony

- Przed walką miałem jeden trening z Cunninghamem, ale nie ma mowy o tym, żebym mógł mu jakoś pomóc. To było tylko i wyłącznie wydarzenie medialne, promujące naszą najbliższą galę. To nie był żaden sabotaż ani zdrada polskiego boksu. Krzysiek przegrał wyraźnie, i to na pewno nie przez to, że trenowałem z jego rywalem. Moim zdaniem po prostu był przemęczony.

Andrzej Wasilewski (36 l.), promotor Włodarczyka Przegrał przez blokadę

- Krzysiek przespał pierwszą połowę walki. Ale przecież nie mogę mieć do chłopaka pretensji, że miał psychiczną blokadę. To niestety, najgłupszy możliwy sposób stracenia pasa - przez nieboksowanie. W wykonaniu Krzyśka to była znacznie gorsza walka, niż ta w Warszawie. Może gdyby kibice głośniej dopingowali byłoby inaczej. Ale prawda jest taka, że przegrał, i nie ma co gadać...

Jerzy Kulej (67 l.), dwukrotny mistrz olimpijski Siłą się nie wygrywa

- W walce takiej, jak ta, po prostu nie wolno się zbliżać do rywala. Krzysiek dał się przechytrzyć jak dziecko. Cunningham wiedział, że musi klinczować i walczyć w zwarciu, i przez 12 rund cierpliwie stosował swoją taktykę. A Krzysiek tylko polował na jeden cios. Zapomniał, że w boksie siła nie wygra z inteligencją. Dobrze życzę Włodarczykowi, ale jeśli liczy na sukcesy, musi zacząć myśleć w ringu.

Paweł Skrzecz (50 l.), drugi trener "Diablo" Nie było z nim rozmowy

Na mistrza świata trzeba zasłużyć i ciężko na to zapracować. Krzysztof natomiast nie zrobił w czasie walki nic, żeby obronić ten tytuł. Nawet jego zryw w ostatnich rundach to nie było to, co powinno być. Trzeba było bić dotąd, aż przeciwnik się przewróci. A Krzyśkowi zabrakło wszystkiego. Między rundami krzyczałem do niego: bij z luzu i używaj lewej ręki! Ale nic do niego nie docierało. Nie było z nim żadnej rozmowy.